Singapur.
zadymiony toksycznym smogiem palonych lasów na Sumatrze.
miasto-państwo,
w którym przez cały dzień
nie mogłam dojrzeć nieba.
las drapaczy chmur.
i spłukałyśmy się totalnie
bo ceny są tu wyższe niż budynki.
ale za to było pysznie
a Lila odkryła, że chińskimi pałeczkami
można podłubać też w nosie.
przemiły Donald z Hong Kongu, który pomógł nam się rozeznać w mieście
No comments:
Post a Comment